czerwca 15, 2012

No i spełniło się pierwsze marzenie


No i stało się za mąż wyszłam. Tak jak zapowiadałam zadziało się to w Bieszczadach, w przepięknym (dziś już ) kościele – dawniej była to cerkiew. W ten oto sposób spełniło się jedno z moich marzeń z Bieszczadami w tle. Od dziecka marzyłam o tym, że ślub wezmę właśnie w Bieszczadach, w małym urokliwym koście, w gronie najbliższej rodziny i prawdziwych przyjaciół.
A Ci nie zawiedli. Niektórzy musieli pokonać ponad 2500 km, ale dotarli! I za to im bardzo dziękujemy. Dziękujemy również Księdzu Proboszczowi z Czarnej, który odprawił dla nas przepiękną mszę. Z pewnością będziemy ją pamiętać do końca życia.
No więc, mam już wspaniałego męża, z którym wzięłam ślub właśnie w Bieszczadach. Teraz pozostaje mi zrealizować moje największe marzenie, tj. zamieszkać w Bieszczadach.
3majcie kciuki!

5 komentarzy:

  1. życzę długiego i szczęśliwego życia ...razem:)no i aby spełniło się Twoje marzenie o zamieszkaniu, wraz z mężem, w Bieszczadach:)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdeczne gratulacje. Życzę Wam długiego, szczęśliwego, wspólnego życia. I spełnienia marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z całą pewnością to był piękny ślub:-) Ksiądz Proboszcz z Czarnej głosi piękne kazania i swoją osobą uświetnia każdą uroczystość. Życzę dużo szczęścia na nowej drodze życia - koniecznie w Bieszczadach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego i przy okazji moje uznanie co do Twojego bloga. Zapraszam do mnie www.poludnie-polnoc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © blog MojeBieszczady.eu , Blogger