Pisałam niedawno o Chrewcie nad Soliną. Dziś chciałabym napisać trochę o Polańczyku. Polańczyk to (teoretycznie) wieś położona nas Zalewem Solińskim, która słynie przede wszystkim z tego, że na jej terenie znajduje się największy w Bieszczadach zespół sanatoriów i uzdrowisk. W Polańczyku więc spotkać można całe mnóstwo kuracjuszy i turystów pragnących skorzystać z jego dobrodziejstw. A rzeczywiście jest z czego korzystać, ponieważ Polańczyk ma doskonale rozwinięte zaplecze turystyczne.
Zacznijmy od dostępu do Soliny.
PLAŻE
No i tu jest problem. Zalew Soliński ma to do siebie, że nikt nie zadbał tam o plaże. Co prawda nad samym Zalewem jest dość duży teren zieleni, nad którym można się "rozłożyć" ale już z dojciem do wody nie jest tak fajnie. Trzeba pokonać ogromną skarpę, gdzie wyznaczone przejścia oddalone są od siebie za bardzo i w praktyce wygląda to tak, że plażowicze schodzą dzikimi, niejednokrotnie bardzo stromymi ścieżkami. Gdy już dostaniemy się na brzeg, mamy jeszcze do pokonania ziemisto-piaszczystą plażę z dodatkiem kamieni. Ale nie zniechęcajcie się od razu, wg mnie i tak jest lepiej niż w Solinie, gdzie dojście do wody w niektórych miejscach odbywa się wyłącznie (w niektórych miejscach jest piasek) po kamieniach.
KĄPIELISKO
W Polańczyku wyznaczone jest kąpielisko, nad którym czuwa ratownik, więc maluchy z pewnością będą bezpieczne. Bardziej wytrawni pływacy pływają zazwyczaj poza kąpieliskiem.
SPRZĘTY WODNE
Jeśli chodzi o sprzęt wodny, to nie ma z tym problemu. W Polańczyku znajduje się co najmniej 2
wypożyczalnie sprzętu (całkiem niedrogie). Można wypożyczyć rowerek lub kajak. I tu moja dobra rada: sprawdźcie najpierw ten sprzęt, czy wszystko z nim ok. Mnie zdarzyło się, że wypożyczyłam rowerek, w którym szwankował ster a potem zmieniłam go na rower, w którym było coś nie tak z pedałami - nie rozpędzał się...
JEDZENIE
Z jedzeniem w Polańczyku nie ma najmniejszego problemu, już w okolicach kompieliska znajdziecie budki z jedzeniem i picim (również piwem). Im dalej oddalicie się od wody tym więcej znajdziecie barów i restauracji. Praktycznie rzecz biorąc centrum Polańczyka to w tej chwili tylko restauracjie i bary, znajdujące się wzdłuż głównej ulicy.
NOCLEGI
Baza noclegowa Polańczyka jest doskonale rozwinięta, z pewnością więc znajdziecie tu miejsce noclegowe, czy to w pensjonacie czy w gospodarstwie agroturystycznym. Jeśli wybierasz się tam w sezonie letnim proponuję jednak wcześniej dokonać rezerwacji, bo może być ciężko od tak znaleźć miejsce.
JAK DOJECHAĆ
Polańczyk leży na trasie małej pętli bieszczadzkiej.
Jeśli jedziecie np. z Ustrzyk Dolnych macie dwie możliwości dojazdu:
I Chyba szybsza - Ustrzyki Dolne, Ustianowa, Stefkowa, Olszanica, Uherce Mineralne, dalej kierujemy się na Solinę, mijamy Solinę i kierujemy się na Polanę i Czarną, i w ten sposób dojeżdzamy do Polańczyka.
II Ustrzyki Dolne, Hoszów, Rabe, Żłobek, Czarna - tu kierujemy się na Polanę, mijamy Polanę, Chrewt, Olchowiec, Bukowiec, Wołkowyję, i dojeżdzmy do Polańczyka.
Jeśli jedziecie z Sanoka:
Sanok, Zagórz, Lesko, Hoczew, Średnia Wieś, Berezka, Myczków i finał czyli Polańczyk.
Aby dojechać do plaży trzeba przejechać całe "centrum" - ulicę z restauracjami, aż do dużego parkingu płatnego. Ale spokojnie nie jest on aż tak drogi jak w Solinie. Dla bardziej oszczędnych rada: możecie (jeśli oczywiście najdziecie miejsce) zaparkować już przy ulicy przed parkingiem, tylko musicie liczyć się z tym, że im dalej zaparkujecie tym dalej będziecie mieli do plaży - a naprawdę trzeba kawałek przejść.
Podsumujmy:
PLUSY
MINUSY
Zacznijmy od dostępu do Soliny.
PLAŻE
No i tu jest problem. Zalew Soliński ma to do siebie, że nikt nie zadbał tam o plaże. Co prawda nad samym Zalewem jest dość duży teren zieleni, nad którym można się "rozłożyć" ale już z dojciem do wody nie jest tak fajnie. Trzeba pokonać ogromną skarpę, gdzie wyznaczone przejścia oddalone są od siebie za bardzo i w praktyce wygląda to tak, że plażowicze schodzą dzikimi, niejednokrotnie bardzo stromymi ścieżkami. Gdy już dostaniemy się na brzeg, mamy jeszcze do pokonania ziemisto-piaszczystą plażę z dodatkiem kamieni. Ale nie zniechęcajcie się od razu, wg mnie i tak jest lepiej niż w Solinie, gdzie dojście do wody w niektórych miejscach odbywa się wyłącznie (w niektórych miejscach jest piasek) po kamieniach.
KĄPIELISKO
W Polańczyku wyznaczone jest kąpielisko, nad którym czuwa ratownik, więc maluchy z pewnością będą bezpieczne. Bardziej wytrawni pływacy pływają zazwyczaj poza kąpieliskiem.
SPRZĘTY WODNE
Jeśli chodzi o sprzęt wodny, to nie ma z tym problemu. W Polańczyku znajduje się co najmniej 2
wypożyczalnie sprzętu (całkiem niedrogie). Można wypożyczyć rowerek lub kajak. I tu moja dobra rada: sprawdźcie najpierw ten sprzęt, czy wszystko z nim ok. Mnie zdarzyło się, że wypożyczyłam rowerek, w którym szwankował ster a potem zmieniłam go na rower, w którym było coś nie tak z pedałami - nie rozpędzał się...
JEDZENIE
Z jedzeniem w Polańczyku nie ma najmniejszego problemu, już w okolicach kompieliska znajdziecie budki z jedzeniem i picim (również piwem). Im dalej oddalicie się od wody tym więcej znajdziecie barów i restauracji. Praktycznie rzecz biorąc centrum Polańczyka to w tej chwili tylko restauracjie i bary, znajdujące się wzdłuż głównej ulicy.
NOCLEGI
Baza noclegowa Polańczyka jest doskonale rozwinięta, z pewnością więc znajdziecie tu miejsce noclegowe, czy to w pensjonacie czy w gospodarstwie agroturystycznym. Jeśli wybierasz się tam w sezonie letnim proponuję jednak wcześniej dokonać rezerwacji, bo może być ciężko od tak znaleźć miejsce.
JAK DOJECHAĆ
Polańczyk leży na trasie małej pętli bieszczadzkiej.
Jeśli jedziecie np. z Ustrzyk Dolnych macie dwie możliwości dojazdu:
I Chyba szybsza - Ustrzyki Dolne, Ustianowa, Stefkowa, Olszanica, Uherce Mineralne, dalej kierujemy się na Solinę, mijamy Solinę i kierujemy się na Polanę i Czarną, i w ten sposób dojeżdzamy do Polańczyka.
II Ustrzyki Dolne, Hoszów, Rabe, Żłobek, Czarna - tu kierujemy się na Polanę, mijamy Polanę, Chrewt, Olchowiec, Bukowiec, Wołkowyję, i dojeżdzmy do Polańczyka.
Jeśli jedziecie z Sanoka:
Sanok, Zagórz, Lesko, Hoczew, Średnia Wieś, Berezka, Myczków i finał czyli Polańczyk.
Aby dojechać do plaży trzeba przejechać całe "centrum" - ulicę z restauracjami, aż do dużego parkingu płatnego. Ale spokojnie nie jest on aż tak drogi jak w Solinie. Dla bardziej oszczędnych rada: możecie (jeśli oczywiście najdziecie miejsce) zaparkować już przy ulicy przed parkingiem, tylko musicie liczyć się z tym, że im dalej zaparkujecie tym dalej będziecie mieli do plaży - a naprawdę trzeba kawałek przejść.
Podsumujmy:
PLUSY
- dość duża plaża,
- dużo mniej plażowiczów niż w Solinie,
- wypożyczalnie sprzętów wodnych,
- ceny sprzętów wodnych niższe niż w Solinie,
- dobrze rozwinięta baza turystyczna.
MINUSY
- plaża daleko od parkingu,
- kiepskie dojście do wody,
- bardzooo tłoczno na ulicach,
- niekonieczenie tanie jedzenie w restauracjach w "centrum".
Hej, właśnie wybieram się do Polańczyka (po raz pierwszy) i natknęłam się na te informacje. Bardzo za nie dziękuję, bo już wiem czego mogę się tam spodziewać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dorota
Byłam poza sezonem, krótko i przejazdem ale byłam ... mile wspominam ... z Bieszczad mam same bardzo miłe wspomnienia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Chciałam powitać po bardzo długiej przerwie!
OdpowiedzUsuńZ Bieszczad mam przepiękne wspomnienia (Cisna). Dawno to było, więc pewnie mnóstwo zmian od tamtej pory... Trzeba by sobie odświeżyć bieszczadzkie wspomnienia.
Pozdrawiam z Krakowa :)
Byłem całą rodziną nad Soliną w Polańczyku,w Ustrzykach Górnych ,Cisnej,Komańczy i....... .Pod sumując w lipcu mało ludzi, ceny kosmiczne, z noclegiem nie ma problemu, tylko cisza i spokój !!! 17.07.2011r.
OdpowiedzUsuńDO Polańczyka jedzie się tylko raz a potem...... się całe życie wraca...
OdpowiedzUsuńno właśnie wracam... :)
OdpowiedzUsuńOd wczoraj jestem na wakacjach właśnie w Polańczyku. Świetne miejsce nie tylko dla starszych ludzi, ale dla młodzieży również.
OdpowiedzUsuńPolecam!
Też wrócę, w pazdzierniku, ZAWSZE już będę wracał.....
OdpowiedzUsuńwlasnie wrocilam .moze byc.
OdpowiedzUsuńA co myślicie o OW Jawor w Polańczyku MSWiA? Będę wdzięczna za informacje. Wybieram się tam z rodziną w lipcu.
OdpowiedzUsuńJeśli tylko lubisz błogie lenistwo, na plaży, szum wody, dobrą książkę, urokliwe widokowo miejsce, atrakcyjne ceny i wyśmienitą kuchnię to Polańczyk jest najlepszym wyborem:)szczerze polecam. W ubiegłym roku spędziłam tam kilka dni i było cudnie, w tym roku też się wybieram, oby tylko dopisała pogoda, bo termin już zarezerwowany. Serdecznie pozdrawiam tych którzy cenią Bieszczady, ja dopiero je poznaje i z każdym rokiem zachwycają mnie coraz bardziej:)
OdpowiedzUsuńTo prawda że nad Soline się jedzie raz a później ciągle wraca.Ja pierwszy raz byłam w czerwcu i przepadłam zakochałam się w Solinie i Bieszczadach.Mieszkaliśmy w Polańczyku w domku bardzo fajnym i ceny poza sezonem przyzwoite 40 zł od osoby sezon to miesiące lipiec i sierpień .Drugi raz byliśmy we wrześniu i już bardzo tęsknię i czekam wiosny żeby tam wrócić chciałabym jeszcze bardzo dużo zobaczyć.Całe szczęście że są kamery internetowe to mogę z tęsknotą popatrzeć na te piękne miejsca.
OdpowiedzUsuńBYŁAM WRAZ Z MĘŻEM WE WRZESNIU W POLŃCZYKU OSRODEK JAWOR MSWiA (POLECAM OŚRODEK) KORZYSTAŁAM Z WYCIECZEK ORGANIZOWANYCH PRZEZ BIURO BIESZCZADER (RÓWNIEZ POLECAM) SAMI RÓWNIEŻ ZWIEDZALIŚMY OKOLICZNE MIEJSCOWOŚCI JESTEM BIESZCZADAMI ZAUROCZONA. DUŻO DOWIEDZIAŁAM SIE O ŻYCIU BOJKÓW (MUZEUM W MYCZKOWIE) POLECAM ZOBACZCIE BIESZCZADY TO PRZEPIĘKNNA NASZA KRAINA PEŁNA ZABYTKÓW I O NIESAMOWITEJ HISTORII. I TO JEST PRAWDA KTO RAZ TAM POJEDZIE POTEM TYLKO WRACA. JUŻ NIE MOGE DOCZEKAĆ SIE PRZYSZŁEGO ROKU ABY TAM POWRÓCIĆ. WIRNA BIESZCZADOM SZCZECINIANKA
OdpowiedzUsuńja tzm bylem dzisiaj i nic tam ciekawego nie widzialem procz tlumu ludzi zero plazy duzo kamieni i brudna woda
OdpowiedzUsuńPolańczyk to naprawdę malownicze miejsce :) jak tylko zrobi się cieplej to znów wybieram się tam z rodziną. Polecam domki w Polańczyku http://www.4poryroku.bieszczady.pl/ . Miejsce komfortowe, można tam wypocząć z całą rodziną.
OdpowiedzUsuńWtam, Bieszczady są piękne, Solina także, ale jak zobaczyłem ten syf, który jest wokół to żyć się odechciewa. W bieszczadach byłem ostatnio w 2012 r. i jak zobaczyłem pływającą beczkę po ropie w Solinie to aż mi się niedobrze zrobilo. Dobrze, że zrobiliśmy sobie wtedy tylko wycieczkę. Zdecydowanie bardziej wolę połoniny. Jak dla mnie Solina jest przereklamowana..
OdpowiedzUsuńUwielbiam Polańczyk! Mega piękne widoki i takie spokojnie miejsce dla rodziny :) Sporty wodne zawsze uprawiamy z kumplami jak tylko jest wolna chwila, a szczególnie polecam noclegi tanie w 4 Pory Roku. Byłem tam z kumplami ostatnio i mieliśmy wszędzie blisko :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.4poryroku.bieszczady.pl/services.html
Bardzo lubię jeździć nad Solinę i poznawać nowe trasy i miejsca. Polańczyk jest rzeczywiście jednym z ładniejszych miejsc. No i przede wszystkim jest różnorodny pod względem atrakcji.
OdpowiedzUsuńByłam w Polańczyku z rodziną. Pierwszy raz skorzystaliśmy z droższej oferty noclegowej i....z czystym sumieniem polecam każdemu. Cisza, ten spokój i jeszcze komfort z wysokiej jakości apartamentu pozwolił nam naprawdę wypocząć.
OdpowiedzUsuńProszę o info. Co robić w Polańczyku na przełomie października i listopada?
OdpowiedzUsuń