Kiedyś pisałam o tym, że Bieszczady kojarzą mi się przede wszystkim z pierogami ruskimi. Uwielbiałam je! Podobno moja mama będąc ze mną w ciąży masowo pochłaniała pierogi ruskie i pewnie dlatego jest to moje ulubione danie.
To właśnie w Bieszczadach zawsze zajadałam się najlepszymi na świecie pierogami a robiła je moja prababcia. Pamiętam, że za każdym razem kiedy przyjeżdżałam na wakacje w Bieszczady czekały na mnie pierogi zrobione właśnie przez nią. Prababcia zmarła już kilkanaście lat temu ale do dziś wcinam pierogi ruskie za każdym razem kiedy jestem w Bieszczadach, tylko teraz robi je moja Maryśkooo.
Mam powody twierdzić, że pierogi rusie przywędrowały w Bieszczady w 1951 r. razem z przesiedleńcami z Kresów, m.in. z Krystynopola skąd pochodzili moi pradziadkowie i mój dziadek. Wcale nie młoda Maryśkooo opowiadała mi jak po ich przeniesieniu się w Bieszczady ok. roku 1955 prawie w każdej chałupie zamieszkiwanej przez przesiedleńców z Krytynopola częstowali ją jakimiś dziwnymi pierogami: z sera i ziemniaków. Mówiła, że nie mogła się nadziwić jak można to jeść - oczywiście do momentu gdy nie spróbowała ich.
No więc spróbowała i do dzisiaj robi pierogi ruskie w ilościach hurtowych – jak wszystko zresztą. Robią je także inne bieszczadzkie gospodynie, które wcześniej nie znały tej potrawy.
A oto przepis na prawdziwe pierogi ruskie
Ograniczę się do farszu, ponieważ przepis na ciasto i sposób gotowania jest taki sam jak innych pierogów.
Wg mnie najlepiej smakują pierogi z proporcją „pół na pół” ziemniaków i białego sera.
Obrane ziemniaki ugotuj w wodzie z solą i wystudź a następnie przemiel je przez maszynkę razem z białym serem. Pokrój drobno boczek i podsmaż na patelni z dużą ilością cebuli. Zmieszaj składniki i dopraw do smaku. Ważne jest aby farsz był dobrze doprawiony aby po ugotowaniu pierogi nie okazały się zbyt mdłe - nie żałuj więc pieprzu i soli.
Gotowe, ugotowane pierogi można podawać z okraską ale nie ma nic lepszego jak ruskie pierogi odsmażane na patelni. Normalnie niebo w gębie! (No i bomba kaloryczna.)
A co, czasami można sobie pozwolić a w Bieszczadach jest to wręcz obowiązkiem.
Życzę smacznego!
Pychota, przyznaję, a pokazanie pierogów na talerzu z kaszubskim szlaczkiem potwierdza zamieszanie w sprawie ich pochodzenia. Podobno na kresy przywędrowały z Chin, gdzie znane były już w XIIIw. Znajomy Ukrainiec mówił mi, że oni mówią na nie pierogi polskie.
OdpowiedzUsuńPierogi ruskie też je lubię! I całkiem niezłe jadłem właśnie w Bieszczadach.
OdpowiedzUsuńPiotr
Ja będąc w Bieszczadach jadłam ruskie pierogi z takim przepysznym śmietanowym sosem. Tylko tam i nigdzie idziej się z nim nie spotkałam. Robiła go nasza gospodyni. Od lat szukam przepisu na ten sos i nigdzie nawet wzmianki nie znalazłam. Może Ty wiesz o jaki sos chodzi?
OdpowiedzUsuń