Nigdy nie sądziłam, że można tak strasznie tęsknić za miejscem. Albo ja jestem nienormalna, albo to rzeczywiście jest możliwe. Aleee, w zasadzie patrząc na mojego Wojtka to obstawiam tę drugą hipotezę. Tak tęsknię za Bieszczadami, że zanim wyjadę na ten urlop to chyba osiwieje z tej tęsknoty!
We wrześniu pewnie nie będzie tam tylu atrakcji co w lecie, ale ważne, że tam będę. Od czerwca wybieram się w Bieszczady jak sójka za morze. W lipcu ja nie mogłam, w sierpniu nie mógł Wojtek. Do trzech razy sztuka! Mam nadzieję, że we wrześniu się uda.
No,należy Ci się ten wyjazd choćby za piękne zdjęcie w nagłówku, jak to zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńA to już moja słodka tajemnica ;)
OdpowiedzUsuńMożna tęsknić za Bieszczadami ... i to jeszcze jak ... we wrześniu byłam i już tęsknię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)