marca 28, 2009
Z cyklu bieszczadzkie opowieści – bieszczadzki byczek
Skoro wczoraj podjęłam temat częściowo dotyczący reprodukcji, dziś opowiem historię o byczku. Mając lat ok. 13/14 ( czyli gdzieś ok. roku 96/97 ) podczas wakacji w Bieszczadach byłam zafascynowana hodowlą bydła i ich rozmnażaniem (a dokładniej ich zapylaniem). Ponieważ dostęp do Internetu nie był jeszcze tak łatwy jak dzisiaj, nie mogłam zaspokoić swojej ciekawości w sieci, a nawet nie przyszło mi to do głowy. Nie widziałam w stadzie mojej cioci żadnego byka w związku z tym zadawałam sobie pytanie skąd tyle młodych jałówek. Pierwsze moje skojarzenie było takie, że pewnie przywożą byka, potem pyk pyk i po robocie :). Zapytałam więc ciocię, czy tak robią, a ona potwierdziła. Jednak coś mi nie dawało spokoju. No tak, przyjeżdża byczek, wpuszczają go do zagrody z krową, a co jak krowa nie chce? Co wtedy? Czy czekają do skutku? Przecież to wszystko kosztuje. Widząc moje zainteresowanie ciocia powiedziała, że zobaczę na własne oczy. Następnego dnia miał przyjechać byczek. Nie mogłam się doczekać, chodziłam za ciocią i ciągle pytałam za ile będzie. W końcu, słyszę: „Byczek jedzie!” Gdzie? Gdzie? – myślałam. Patrzę na drogę, jedzie maluch. Byk w malychu? Ku mojemu zdziwieniu gdy maluch zaparkował na podwórku wysiadł z niego mężczyzna zarośnięty jak Rumcajs. Byczka nie było. Była za to skórzana torba. Mężczyzna udał się do stajni, wyjął z torby długą pipetę wypełnioną białym płynem. Założył na rękę długą rękawiczkę, sięgającą prawie pod pachę. Podniósł krowie ogon. Dalej nie będę opisywała dokładnie bo każdy pewnie potrafi skojarzyć podniesienie ogona krowiego z długą rękawiczkę i pipetą z białym płynem. Cały zabieg trwał ok. 5 min. Dłużej trwało wypełnianie wszystkich papierków.
Mężczyzna zainkasował odpowiednią kwotę i odjechał swoim maluszkiem.Jak się nie trudno domyślić mężczyzna z malucha trudnił się zawodowo zapładnianiem krów, na wsi nazywano go Byczkiem. Ja zaspokoiłam swoją ciekawość, dostarczając w ten sposób wiele radości mojej cioci.
AUTOR:
MojeBieszczady.eu
Niezłe, ja widziałam to tylko na filmie. Ma facet roboty po pachy :)
OdpowiedzUsuń